Drodzy Bracia i Siostry!
Zanim powstała wspólnota Kościoła, Bóg zapragnął przyjaźni z człowiekiem, którego stworzył na Swój obraz i Swoje podobieństwo (por. Rdz 1, 27). Ta przyjaźń jednak nie przetrwała próby czasu, bowiem pierwsi rodzice, skuszeni przez szatana, wypowiedzieli Bogu swoje posłuszeństwo, a tym samym utracili to, czym ich Bóg wspaniałomyślnie wyposażył na życiową drogę. Ale mimo tego Bóg, który jest miłością (por. 1 J 4, 16), nigdy nie zrezygnował z tej raz zaofiarowanej przyjaźni, ale postanowił ją odnowić. Dlatego tuż po grzechu pierworodnym pojawia się pełna nadziei obietnica, która wybrzmiewa na kartach Starego Przymierza w Księdze Rodzaju: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3, 15-16).
Od tej pory, świat pełen tęsknoty niecierpliwie czekał na spełnienie tej Bożej obietnicy, a „gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4, 4-6).
Drodzy Diecezjanie!
Historyczny adwent, a w nim zapowiedzi proroków, szczególnie proroka Izajasza, dawały nadzieję na nowe i lepsze czasy pokoju i sprawiedliwości, światła i pojednania. Jednocześnie takim miał być świat przyrody, zadziwiający zgodną harmonią zwierząt, nawet tych bardzo drapieżnych i niebezpiecznych (por. Iz 11, 1-9). Ale to nie świat jest dziedzicem Bożej miłości, ale człowiek. Dlatego to przede wszystkim ojcostwo Boga Ojca jest nadzieją wszystkich ludów i narodów. Bowiem w trosce o człowieka Bóg tak umiłował świat, że „Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3, 16-17).
Tak więc Bóg rozpoczął dzieło, aby wydobyć świat z ciemności grzechu i obdarować go na nowo życiem łaski. Wtedy pojawiła się Maryja, Dziewica z Nazaretu, która swoim przyzwoleniem na macierzyństwo z mocy Ducha Świętego sprawiła (por. Łk 1, 38), że Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami (por. J 1, 14). I nadszedł moment, kiedy Jezus, Syn Boży, zaprosił do siebie wszystkich, którzy przyjęli Jego dobrą nowinę. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11, 28-30). I wielu poszło za Jezusem Chrystusem, przyjęło dar Jego miłości w dobrym słowie, pocieszeniu, doznanej łasce miłosierdzia i uzdrowienia z różnych chorób i dolegliwości.
Drodzy wierni Kościoła Kieleckiego!
Po wydarzeniach zbawczych, które dokonały się w Jezusie Chrystusie, jakimi były Jego śmierć i zmartwychwstanie, nic się nie zakończyło. Jezus Chrystus, jako Odkupiciel człowieka, pragnął być z nami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20). Po zesłaniu Ducha Świętego duchowe dobra Jego ofiary odkupienia stały się wielkim skarbcem rodzącej się wspólnoty Kościoła. Po powrocie z Góry Oliwnej wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego (por. Dz 1, 14). Od tej pory Kościół Chrystusowy ubogacony potężnym tchnieniem darów Ducha Świętego trwa i niestrudzenie głosi Ewangelię (por. Dz 2, 1-13). Jest Jego Mistycznym Ciałem, z obecnością Bożego słowa i Eucharystii, sakramentów świętych, dzieł miłosierdzia i osobami licznych świętych i błogosławionych.
W Credo podczas niedzielnych i świątecznych Mszy św. wyznajemy, że wierzymy w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Od chwili chrztu św. Kościół jest rodziną dzieci Bożych, której pięknem jest dojrzałość wiary ochrzczonych, smakiem dobre czyny, a tym co czyni nas prawdziwymi uczniami Jezusa Chrystusa, ewangeliczna miłość (por. J 13, 5). Czy w taki Kościół wierzymy? Czy taki Kościół kochamy? Czy w takim Kościele dajemy osobiste świadectwo wiary? A przede wszystkim, co robimy drodzy bracia i siostry, aby inni uwierzyli, że takim może być Kościół Chrystusowy? A gdy nadchodzą ciemne chmury zła i grzechu, Bóg w Jezusie Chrystusie, mocą Ducha Świętego daje nam szansę, abyśmy ‒ jak skruszony Piotr ‒ powiedzieli Jezusowi: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz że Cię kocham” (J 21,17).
Niech drogami wiary w Kościół Chrystusowy prowadzi nas Maryja, która jest Jego Matką i pierwowzorem Kościoła (por. Lumen gentium, 63). Żyjmy więc głębokim przekonaniem płynącym z wiary, że miłość, prawda i jedność leczą wszystko, i czynią Kościół Chrystusowy prawdziwą wspólnotą wiary. Amen.
Z darem modlitwy i pasterskiego błogosławieństwa
Wasz Biskup
† Jan Piotrowski